W ramach dwudziestej trzeciej kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Rawlplug Sokoła zagrali na wyjeździe z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz. Rewanżowe spotkanie zakończyło się wynikiem 87:78 na korzyść gospodarzy.
Athanasios Skourtopoulos i jego drużyna przed ostatnią kolejką była bliskim sąsiadem Rawlplug Sokoła w ligowej tabeli. Mecz ten miał zatem duże znaczenie dla jej układu, a przede wszystkim pozostania klubów na koszykarskiej mapie ekstraklasy. W minioną sobotę, to zespół z Bydgoszczy skutecznie zrewanżował się za mecz z pierwszej rundy, wykorzystując atut własnego parkietu.
– Od początku czuć było emocje w tym meczu, było widać, że dwóm zespołom zależało na tym zwycięstwie. My w pewnym momencie straciliśmy agresywność, Astoria odskoczyła i później, w drugiej połowie musieliśmy gonić. W końcówce udało nam się zniwelować straty, bodajże jeszcze na pięć punktów mieliśmy rzut, więc tak naprawdę mecz do końca mógł trzymać w napięciu i mecz mógł pójść w dwie strony. Wydaje mi się, że dzisiaj byliśmy zespołem ciut gorszym. Do końca zostało jeszcze siedem kolejek. Trzymam kciuki za Astorię i mam nadzieję, że oba zespoły spokojnie utrzymają się w lidze i będą mogły ze sobą rywalizować w przyszłym sezonie na parkietach Energa Basket Ligi – powiedział po meczu kapitan Marcin Nowakowski.
Jak rywalizację ocenia trener? – Dobrze weszliśmy w mecz, natomiast druga kwarta za miękko zagrana. W pierwszej połowie 3 faule zespołowe, a to świadczy o poziomie naszej agresji w obronie. Do przerwy straciliśmy 46 punktów. Później goniliśmy wynik, a zawsze gonienie wyniku kosztuje bardzo dużo sił. Mieliśmy jeszcze swoje szanse, wróciliśmy do gry, zmieniliśmy znowu trochę obronę, wymusiliśmy na naszych zawodnikach to żebyśmy wyszli do góry z różnymi pułapkami, z różnymi zonami na całym boisku. I to na pewno przyniosło nam efekt i wyglądaliśmy lepiej w obronie, chociaż tych punktów straciliśmy i tak 87 w całym meczu – analizował Marek Łukomski.
Jego drużyna prowadziła dokładnie 9 minut i 56 sekund, wygrywając jedynie pierwszą kwartę (21:28). Kolejne należały go gospodarzy, którzy w każdej wypracowali kilkupunktową przewagę, chociaż to Sokół w całym spotkaniu miał lepszy procent rzutów z gry – 51.
– Co martwi po raz kolejny? Zbiórka defensywna, a raczej ofensywna zbiórka przeciwników. Koleny mecz, kiedy zespół przeciwny ma 15 zbiórek w ataku, my tylko 3 – dodał szkoleniowiec.
Do tego, Sokół dołożył 24 zbiórki w obronie, przy 39 przeciwnika. Rozdał także 12 asyst, zaś Astoria – 19. W sobotniej rywalizacji ławka gości dała zaledwie 6 punktów, a gospodarzy – o 30 więcej.
Zespół trenera Marka Łukomskiego następne spotkanie rozegra 23 marca w Gliwicach z miejscowym Tauron GTK, zaś we własnej hali – dopiero 1 kwietnia. Wówczas, do Łańcuta przyjedzie Trefl Sopot. Rawlplug Sokół z bilansem 8 – 15 zajmuje obecnie jedenaste miejsce w tabeli.
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Rawlplug Sokół Łańcut 87:78 (21:28, 25:8, 18:16, 23:26)
Enea Abramczyk Astoria: Nathan Cayo 21, Mike Smith 15, Benjamin Simons 11, Daniel Szymkiewicz 10, Myke Henry 8, Paulius Petrilevicius 7, Aleksander Lewandowski 7, Łukasz Frąckiewicz 6, Igor Wadowski 2, Jakub Ulczyński, Ignacy Grochowski, Jakub Stupnicki
Trener: Athanasios Skourtopoulos, as. Marcin Woźniak, Grzegorz Skiba
Rawlplug Sokół: Delano Spencer II 32, Corey Sanders 22, Raynere Thornton 8, Adam Kemp 6, Filip Struski 6, Mateusz Bręk 4, Mateusz Szczypiński 0, Marcin Nowakowski 0, James Eads III 0, Przemysław Wrona 0, Mikołaj Płowy, Kacper Balawender
Trener: Marek Łukomski, as. Marcin Wit